Gdy patrzymy na strażaków to wydaje się często, że zawsze wzbudzają wokół siebie wiele hałasu, dosłownie i w przenośni.

Czy to wyjeżdżając na akcje i ćwiczenia, czy też organizując imprezy i pielęgnując strażackie zwyczaje. Ale tak naprawdę są potrzebni, a gdy ich zabraknie to robi się smutno i niebezpiecznie.

Gdy zabraknie strażaków...

Siła mięśni

Powstała 4 października 1908 roku OSP Jedwabno szybko dostała okazję do wykazania. W 1909 roku gasiła polną stodołę Kersta przy drodze do Lipnik a w 1910 roku pożar domu gospodarza Nikutty. Do gaszenia pożarów OSP Jedwabno używała wtedy starej pompy ręcznej na kołach, wyprodukowanej w 1888 roku w fabryce maszyn Grünke w Nidzicy. Była to pompa całkiem solidnej konstrukcji, bez problemu można było jej używać także zimą przy mrozie. Była ona na tyle lekka, że nie potrzebowała koni. Do jej ciągnięcia i szybkiego transportu na miejsce pożaru wystarczyło paru młodych i silnych strażaków. W krótkim czasie potrafili oni przebiec z pompą całe Jedwabno. Podobnie strażacy z Jedwabna ciągali za sobą beczkę z wodą na kółkach, zapewniającą im pierwszą wodę do gaszenia ognia. Także na miejscu pożaru bardzo liczyła się siła strażaków. To oni pracą swych rąk napędzali pompę. Siła mięśni u strażaków w tamtych latach była więc niezwykle istotna.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.