W dawnych czasach, gdy medycyna nie była tak rozwinięta jak dzisiaj osoby z bólem zęba często pomocy szukały u kowali. Kowal miał obcęgi i przy ich pomocy był w stanie wyrwać dokuczający ząb. Widziałem kiedyś żart rysunkowy, który nawiązywał do takiej sytuacji. Cierpiący człowiek prosi kowala o wyrwanie zęba, a kowal pyta, czy ma być ze znieczuleniem czy bez.

Jak leczyć cukrzycę?Na rysunku widać, że kowal trzyma z tyłu w rękach dwa narzędzia – w jednej obcęgi, a w drugiej młotek. Żart polegał na tym, że to właśnie młotek służył do znieczulania – jedno uderzenie w głowę, pacjent tracił przytomność i rwanie zęba odbywało się bezboleśnie. Ten dowcip pokazuje bardzo istotny problem. Każdy chciałby, aby nie bolało, trzeba jednak zastanowić się, czy środek do znieczulenia nie będzie bardziej niebezpieczny niż ból a nawet sama choroba. Leki, którymi dysponuje współczesna medycyna potrafią szkodzić, jeśli są używane niewłaściwie. Nie jest właściwą rzeczą sięganie po silne leki w błahych dolegliwościach, albo stosowanie leków tam, gdzie wystarczy zmiana złych nawyków.

Muszą o tym pamiętać lekarze, aby wykonywać swój zawód zgodnie z zasadą „primum non nocere” (po pierwsze nie szkodzić), ale również pacjenci powinni wiedzieć, że lekarstwa należy przyjmować z ogromną rozwagą i ostrożnością. Obowiązkiem lekarza jest znać mechanizm działania wszystkich leków, które zaleca pacjentom, natomiast dobrze jest, jeśli pacjenci mają ogólną orientację na temat swojej choroby oraz działania leków, które przyjmują. To szczególnie ważne w przypadku leczenia cukrzycy. Dlatego też podręczniki medyczne podają, że edukacja chorych na cukrzycę jest pierwszym etapem ich leczenia. W przypadku cukrzycy typu 1. pacjenci muszą otrzymywać insulinę. Bez tego leku grozi im śmierć. Jednak niewłaściwe stosowanie insuliny stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia pacjenta. Zbyt duża dawka może nawet doprowadzić do śmierci. Dlatego też osoby z cukrzycą typu 1. muszą mieć wiedzę na temat swojej choroby oraz sposobu jej leczenia. Ten rodzaj cukrzycy dotyczy głównie młodych ludzi, często dzieci. Ich zdolności intelektualne na szczęście są dosyć dobre i bez problemu opanowują specjalistyczną wiedzę dotycząca leczenia. Gorzej jest z cukrzycą typu 2. Choroba ta dotyka często osoby starsze, które mają problemy z pamięcią i im czasami trudno jest zrozumieć zasady leczenia tej choroby. W takim przypadku na opiekunów spada obowiązek pilnowania swoich bliskich, którzy chorują. Największym jednak problemem w przypadku cukrzycy typu 2. jest lekceważenie zaleceń lekarskich. W naszym społeczeństwie dość powszechne jest przekonanie, że leczenie polega na przyjmowaniu tabletek. Pacjenci są przekonani, że jeśli dbają o to, aby systematycznie kupować leki i przyjmować je dwa lub trzy razy dziennie, to znaczy, że leczą się właściwie. W przypadku niektórych chorób tak może być. W przypadku cukrzycy t. 2. regularne branie tabletek nie oznacza jeszcze właściwego leczenia. Dlatego, że tabletki nie są wcale najważniejsze w leczeniu tego typu cukrzycy. Równie ważna jest dieta i aktywność fizyczna. Osobom z cukrzycą zaleca się zazwyczaj dwa rodzaje tabletek.

Jeden lek to metformina, drugi - preparat z grupy tak zwanych pochodnych sulfonylomocznika. Obydwa leki występują pod różnymi nazwami handlowymi. Praktycznie tylko te dwa leki mamy do dyspozycji. Inne są nierefundowane, w związku z tym są bardzo drogie i niedostępne dla większości pacjentów. Metformina działa w ten sposób, że hamuje produkcję cukru w wątrobie, natomiast drugi lek zwiększa wydzielanie insuliny przez trzustkę. W poprzednim artykule wyjaśniałem, że w cukrzycy t. 2., w pierwszym okresie choroby trwającym wiele lat nie brakuje insuliny, jest jej nawet za dużo, problemem pozostaje natomiast insulinooporność, wynikająca z braku ruchu oraz zbyt obfitego jedzenia. Jeśli osoba z cukrzycą przyjmuje tabletki, ale nie zmienia swojej diety, nie zrzuca zbędnych kilogramów i nie zaczyna codziennie ćwiczyć takie postępowanie nie jest właściwe. Tabletki, które zwiększają produkcję insuliny, w takiej sytuacji „pomagają” jedynie tak jak, bicz „pomaga” dla konia, który musi ciągnąć obładowany wóz. Oczywiście po użyciu bicza koń będzie szedł szybciej, wóz będzie szybciej się toczył i woźnica będzie zadowolony. Ale przemęczanie konia zbyt dużym ciężarem nie jest zbyt rozsądne. Koń będzie dłużej służył, jeśli obciążenie zostanie odpowiednio dostosowane do jego możliwości. Tak samo nasz organizm, a w szczególności nasza trzustka będzie nam służyć długo jeśli nie będziemy jej nadmiernie obciążać. Osoby z cukrzycą, które przyjmują tabletki, a równocześnie nie zmieniają swojego stylu życia, nie ćwiczą regularnie, nie ograniczają ilości jedzenia, pozwalają sobie na jedzenie słodyczy i tłustych potraw zachowują się jak woźnica, który bezmyślnie chłoszcze biednego konia biczem, aby szybciej ciągnął obładowany wóz.

Włodzimierz Tarasiuk

Autor jest lekarzem, specjalistą chorób wewnętrznych. Pracuje jako lekarz rodzinny w Przychodni Vita-med. Pełni też dyżury w szpitalu na Oddziale Wewnętrznym.