Bruno Armgardt, następca Ernsta Meya (cz. V).

Wraz z końcem drugiej połowy lat trzydziestych ubiegłego wieku prestiż Szczytna zaczął znacznie wzrastać. Niewątpliwie wpływ na to miały spore subwencje państwowe spływające do kasy miasta i przeznaczone w głównej mierze na jego rozbudowę i modernizację.

Wraz z końcem drugiej połowy lat trzydziestych ubiegłego wieku prestiż Szczytna zaczął znacznie wzrastać. Niewątpliwie wpływ na to miały spore subwencje państwowe spływające do kasy miasta i przeznaczone w głównej mierze na jego rozbudowę i modernizację.

Kąpieliska i nie tylko

LETNIE ATRAKCJE

Oprócz nadrzędnych spraw, do których należało m.in. budownictwo mieszkaniowe, nie pominięto również i innych kwestii, jak np. zagospodarowania terenów zielonych i leśnych położonych w granicach miasta. Na przełomie lat 1936/37 zmodernizowano i oddano do użytku stadion sportowy położony w lesie miejskim (obecnie stadion WSPol-u przy ulicy Ostrołęckiej).

Postanowiono też, aby jego teren miał bardziej wypoczynkową i rekreacyjną formę. Burmistrz Szczytna Bruno Armgardt pozyskał z kasy miejskiej dość znaczne środki na jego zagospodarowanie. Las miejski zajmował dość sporą połać ziemi. Rozciągał się od dzisiejszego przejazdu kolejowego przy ulicy Ostrołęckiej, kończył się zaś na granicy miasta z Młyńskiem w okolicach tzw. Czerwonego Mostka.

Ustalono, że można również wykorzystać walory akwenu położonego na granicy lasu z Młyńskiem. Zadanie było już nieco ułatwione, ponieważ znajdowała się tam zapora wodna, dzięki której można było regulować wysokość poziomu wody. Z kąpieliska korzystali również elewi z istniejącej wówczas w naszym mieście szkoły podoficerskiej kształcącej na potrzeby Wehrmachtu.

Znajdowała się tam również niewielka elektrownia wodna, której szczątki do dziś zalegają dno akwenu. Wielu mieszkańcom naszego miasta tamtejsze okolice w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku służyły latem jako miejsce rodzinnych wypadów.

Drugim miejscem zażywania kąpieli wodnych, z którego korzystali szczytnianie było kąpielisko w miejscu, na plaży miejskiej. Sąsiadowało ono ze stanicą łodzi i kajaków oraz pięknym pomostem, wyprowadzonym w jezioro. Obecnie w tym miejscu znajduje się restauracja "Zacisze" oraz budynki MOS-u. Na tę inwestycję burmistrz Armgardt wyłożył z kasy miejskiej 120 tys. marek.

ŻYCIE KULTURALNE

Bruno Armgardt w swych wspomnieniach pisze również i o sporych dotacjach, jakie przeznaczano na kulturę i szkolnictwo. W naszym mieście przed wojną istniało łącznie sześć szkół: szkoła średnia dla chłopców z internatem, liceum, trzy szkoły powszechne oraz jedna szkoła zawodowa. Spore kwoty przeznaczano na spektakle teatralne wystawiane przez zespoły aktorskie, które ściągały najczęściej nie tylko z Olsztyna, ale również i z Królewca. Na przykład dla jednej ze szkół wyłożono roczną kwotę 2 tysięcy marek, aby można było opłacać spektakle wystawiane przez aktorów z Olsztyna. Na ogół wszystkie sztuki były prezentowane w auli Hindenburgschulle (obecnie Zespół Szkół Nr 2) oraz w ogromnej sali hotelu Berliner Hof (obecnie na jego miejscu znajduje się księgarnia "Fraszka").

Również przed wojną istniała w naszym mieście biblioteka miejska. Podczas gdy jeszcze w 1932 roku w jej zasobach znajdowało się 1280 tytułów, to do końca 1944 ich liczba wzrosła aż do 4 tysięcy. W 1936 roku na zakup nowych książek przeznaczono łączną kwotę półtora tysiąca marek niemieckich.

WODA I GAZ Z NOWYCH RUR

Do rozwoju Szczytna przyczynił się także napływ rzemieślników oraz rozwój lokalnych przedsiębiorstw zarówno tych dużych, jak i małych.

"W porównaniu do roku 1934, wpływy do kasy miejskiej wzrosły aż trzykrotnie" - wspomina Bruno Armgardt.

Dzięki uzyskanym w ten sposób dość znacznym dochodom można było zmodernizować całą sieć wodociągową i gazową.

"Ta pochodząca z listopada 1904 roku sieć gazowa była już na wpół skorodowana i nadawała się wyłącznie na wymianę, a nie na naprawę, do której przekonywała mnie część rajców" - pisze w swych wspomnieniach Bruno Armgardt.

Podobnie przedstawiała się sytuacja z siecią wodociągową. Wzniesiona w 1908 roku i istniejąca do dziś wieża ciśnień nie spełniała już w połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku swych zadań. Zapotrzebowanie na wodę znacznie wzrosło, a co za tym idzie - przepompownia w wieży nie nadążała z uzdatnianiem wody. Bruno Armgardt, dzięki znacznemu wsparciu miejscowych przedsiębiorców, znalazł finanse niezbędne do realizacji wodnego przedsięwzięcia. W pierwszej kolejności wymieniono wszystkie pompy oraz zamontowano kilka najnowszych wówczas pomp głębinowych. Postarano się też o nowe ujęcia wody. W ten sposób zwiększono zaopatrzenie mieszkańców Szczytna w wodę. Gdy w 1934 roku wynosiło ono 303 tysiące litrów, to w 1944 roku wydajność szczycieńskich wodociągów wzrosła aż o ponad 100%.

Również podobnie przedstawiało się zapotrzebowanie mieszkańców i miasta na energię elektryczną. W 1934 roku wynosiło 900 tysięcy kWh rocznie, natomiast w dziesięć lat później wzrosło do 2 milionów kWh. Ciekawostką pochodzącą ze wspomnianego okresu jest to, że do oświetlania miasta i skrzyżowań oraz podświetlania znaków drogowych wykorzystywano dwa potężne generatory prądu, które były napędzane silnikami diesla.

O największej inwestycji Bruno Armgardta już za tydzień.

Robert Arbatowski

2006.01.04