Komisja rewizyjna Rady Miejskiej przeprowadziła kontrolę w TBS „Jurand”. Nie wypadła ona pomyślnie dla kierownictwa tej miejskiej spółki. Zastrzeżenia radnych wzbudziły m.in. panujące tam relacje międzyludzkie oraz stosunek szefostwa do pracowników zrzeszonych w związkach zawodowych. Poruszono również kwestie utrudnionego dostępu petentów do prezes Agnieszki Cąkały.

Komisja karci prezes
- To nie jest jakieś wielkie halo, żeby poprawić atmosferę, tylko trzeba mieć chęci – zwracała się radna Teresa Moczydłowska (z prawej) do prezes TBS Agnieszki Cąkały

NIEDOSTĘPNA TWIERDZA TBS

Radni z komisji rewizyjnej skontrolowali TBS „Jurand”. W skład zespołu kontrolującego weszli Teresa Moczydłowska, Anna Rybińska, Rafał Kiersikowski i Robert Siudak. Protokół z przeprowadzonych działań został przedstawiony podczas marcowego posiedzenia komisji. W trakcie kontroli poruszono temat skarg mieszkańców na ograniczony kontakt z pracownikami i prezes spółki. Podobne uwagi naszej redakcji kilkakrotnie zgłaszali również czytelnicy. Kierownictwo TBS tłumaczyło to obawami związanymi z pandemią covid-19 oraz niestosowaniem się petentów do zaleceń sanitarnych. - Co pani zmieniła, aby pracownicy i lokatorzy mieli do pani łatwiejszy dostęp? - dopytywała radna Teresa Moczydłowska prezes podległej miastu spółki.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.